Tak. W takim przypadku można, mimo wszystko żądać, z OC pojazdu sprawcy, zadośćuczynienia za krzywdę, odszkodowania i innych roszczeń, jednak ich wysokość będzie znacznie obniżona.
Jeżeli pokrzywdzony w wypadku sam sprowadził na siebie niebezpieczeństwo – np. wsiadając do samochodu z nietrzeźwym kierowcą (alkohol, narkotyki, dopalacze) lub też zwiększa ryzyko obrażeń nie zapinając pasów, mówimy o „przyczynieniu”. Taki pokrzywdzony nie dostanie pełnego odszkodowania a jedynie jego część np. 70%. Wszystko zależy od stopnia winy (np. czy spożywał alkohol razem z kierowcą). To sąd ostatecznie decyduje o ile należy obniżyć odszkodowanie.
Należy też wiedzieć, że kierowca, który spowodował wypadek w stanie nietrzeźwości, nie posiadał prawa jazdy lub uciekł z miejsca zdarzenia będzie musiał zwrócić ubezpieczycielowi wszystko, co ubezpieczyciel wypłacił pokrzywdzonym (zadośćuczynienie, koszty naprawy pojazdów itd.). Jest to tak zwany regres. Przy poważnych skutkach wypadku, mogą to być kwoty sięgające setek tysięcy złotych.
Inaczej sytuacja przestawia się w przypadku braku badania technicznego („przeglądu”) pojazdu, który uczestniczył w wypadku. Sam brak obowiązkowego badania nie ma wpływu na ustalenie winy czy przyczynienia. Istotne jest, czy stan techniczny pojazdu miał wpływ na przebieg zdarzenia (np. niesprawne hamulce uniemożliwiły uniknięcia zderzenia z pieszym, który wszedł niespodziewanie na jezdnię, brak świateł). Jeżeli stan samochodu nie miał wpływu na zaistnienie wypadku, brak przeglądu nie ma znaczenia dla kwestii winy za spowodowanie wypadku czy dla kwestii odszkodowawczych. Może jednak skutkować mandatem za niedopełnienie obowiązku wykonania okresowego badania.